Dyplomatyczny szczyt w Kijowie. Szef MSZ tłumaczy, dlaczego nie pojechał na Ukrainę
Minister spraw zagranicznych był pytany w Polsat News, dlaczego nie uczestniczy w spotkaniu unijnych szefów dyplomacji w Kijowie. Odpowiedział, że wśród powód są również kwestie zdrowotne.
– Przede wszystkim to wynika z tego, że w polityce, także bilateralnej między różnymi państwami, mamy okres koniunktury i dekoniunktury. Obecnie, jeśli chodzi o stosunki między Polską a Ukrainą, to wchodzimy w taki okres dekoniunktury. Moja absencja tam po części jest tego wyrazem – oświadczył.
Dodał, że Polskę reprezentuje w Kijowie podsekretarz stanu w MSZ. Według Raua "absolutnie to nie jest ranga za niska". – Tam jest obok trzech innych wiceministrów – dodał.
Rau o Polsce i Ukrainie: Mamy wspólny interes strategiczny, ale rozbieżne interesy narodowe
Dalej tłumaczył, że w stosunkach między państwami liczą się przede wszystkim trzy wymiary. – Pierwszy to strategiczny i geopolityczny, czy państwa mają wspólne interesy. Bezwzględnie z Ukrainą mamy wspólny interes strategiczny - to powstrzymanie rosyjskiego imperializmu – podkreślił.
– Drugi wymiar to bieżące interesy narodowe. Tutaj mamy rozbieżne interesy, nieporozumienia dotyczące tranzytu zboża ukraińskiego przez Polskę – powiedział.
– Trzecia sprawa. Politykę zagraniczną można uprawiać w sposób trwały, stabilny wtedy, kiedy cieszy się ona poparciem społeczeństwa. W systemie demokratycznym jest to absolutnie nieodzowne. Przeniesienie sporu branżowego na forum międzynarodowe, jeszcze w takim wymiarze jak posiedzenie Zgromadzenia Ogólnego ONZ, spowodowało, że zaufanie naszego społeczeństwa do obecnej polityki rządu ukraińskiego wobec Polski, uległo zachwianiu – ocenił Rau.
Było to nawiązanie do wypowiedzi prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego w ONZ o przygotowywaniu sceny dla "moskiewskiego aktora" przez państwa, które spierają się z Kijowem o zboże.
"Niemcy, jeśli przyjdzie im wybierać, zawsze wybiorą Rosję"
Szef MSZ odniósł się również do zacieśnienia współpracy między Ukrainą a Niemcami. – Ilekroć mam okazję przez ostatnie lata rozmawiać z moimi partnerami z Ukrainy, to podkreślam rzecz oczywistą dla nas i dla nich: Jeśli Niemcom przyjdzie wybierać między Rosją a Ukrainą, zawsze wybiorą Rosję. Jeśli Polsce przyjdzie wybierać, zawsze wybierzemy Ukrainę – powiedział.